|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Blueberry
Fanatyk
Dołączył: 16 Lis 2009
Posty: 1068
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z owond. Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:30, 19 Sty 2011 Temat postu: [B] Lalka |
|
|
To jest jeden z niewielu tekstów, który przetrwał przeczytanie po napisaniu, i ogółem ma więcej niż dwa zdania, bo takie opowiadania ostanio właśnie piszę, kończę po max dwóch akapitach.
Ale żeby nie było, napisałam, ok? Nie czepiać się. Nie podoba mi się ani trochę, ale co ja zrobię? Jestem pisarskim pedantem, nie potrafię napisać niczego, co mi się podoba, mimo że w mojej głowie jest zajebiste.
Do słuchania, jak lubicie: Adele - Hometown Glory
______________________________________
Powoli zapadał zmrok - ostatnie promienie Słońca skryły się już za horyzontem, pogrążając nowojorski Manhattan w ciemnościach.
Siedziała zgarbiona na dachu luksusowego hotelu The Palace otulona czarną, męską marynarką, znad której wystawało tylko pasmo puszystych, czekoladowych loków. Po dłuższej chwili uniosła głowę i skierowała pusty, smutny wzrok na rysujący się przed nią Central Park i panoramę całego Upper East Side. Magia barw, świateł, tętniące życiem bary, kluby, i dudniąca w oddali muzyka...
Zdawała się tego wszystkiego nie zauważać. Zamyślona, kiwała się na boki, próbując się rozgrzać. Zadrżała, gdy mocniejszy podmuch wiatru zsunął połę marynarki z jej ramienia, i odsłonił fioletowozielone siniaki pokrywające zaznaczone gęsią skórką skórę. Szybko poprawiła satynowy materiał, schowała głowę między opuchnięte kolana i westchnęła.
Skostniałymi z zimna palcami przeczesała włosy i przeklnęła pod nosem. Wiedziała, że musi tu być, że nie ma żadnego wyjścia - tam, na dole, czekał na nią, jak zwykle spity na umór. Tylko tutaj, na dachu była bezpieczna. To było jedyne miejsce, gdzie mogła przeczekać. Gdy wracała później - w nocy - do domu, on już spał - zazwyczaj tam, gdzie stał; na podłodze w kuchni, pod telewizorem albo ostentacyjnie w korytarzu pod drzwiami, jakby czekał, aż wróci.
Spuchniętymi, sinofioletowymi oczyma obserwowała migające w dole światła samochodów, a każda chwila ciągnęła jej się niczym wieczność.
Nagle w jej głowie zaświtała nagła, szalona myśl. Tym razem się nie dam. Nie dam się. Jeżeli zrobi to znowu, to nie będę się powstrzymywać, i złapię za nóż. Zabiję go. Wbiję te idealne, błyszczące ostrze wprost w ten jego garnitur od Armaniego i będę rozkoszować się tą chwilą, chwilą, w której będę widziała go po raz ostatni. Szybko wstała. Potykając się na wysokich, czarnych szpilkach skierowała się ku schodom. Czuła, jak serce podchodzi jej do gardła, jednak wiedziała, że nie może już dłużej tak żyć. Sięgnęła ku drzwiom, lecz nim zdążyła złapać klamkę, te gwałtownie się rozwarły, uderzając ją w głowę. Zachwiała się, oczy wypełniły się łzami, a z nosa pociekła cienka strużka ciepłej słonej krwi, która spłynęła, pokrywając usta szkarłatem.
Z klatki schodowej, zataczając się, wyszedł wysoki mężczyzna w szarym garniturze; miał nie więcej niż trzydziestkę na karku, krótkie, brązowe włosy i wyraźnie zarysowane kości policzkowe. Do tego zabójcze, kasztanowe oczy i idealnie skrojony, szary garnitur od Armaniego. Nic tylko się zakochać.
Wyciągnął ręce przed siebie niczym ślepiec, i chwiejąc się na nogach, szedł wprost na nią. Przerażona cofnęła się i stanęła tuż przy krawędzi dachu; zrzuciła ze stóp błyszczące buty i zsunęła z siebie tweedową marynarkę. Pustym wzrokiem patrzyła, jak ta bezwładnie szybuje, po czym opada na ulicę; wyobraziła sobie siebie, leżącą tam, niczym połamana lalka.
Podniosła głowę i wbiła wzrok w zbliżającego się mężczyznę. Nieco oszołomiona obserwowała, jak ten z każdym krokiem stopniowo zmniejszał dzielący ich dystans. Drżała; mimo, że zsiniała już z zimna, była cała mokra od potu, a jej ciałem wstrząsały konwulsyjne dreszcze.
Jest tylko jedno wyjście, pomyślała.
On zaś nie zwracał na nią uwagi; bełkotał coś pod nosem i klął, gdy potykał się o wykrzywione kafelki.
Wygładziła prostą, czarną sukienkę z kokardą na piersi i obtarła mokre od łez policzki. Wiedziała, czego chce. Co musi zrobić, by być w końcu wolna. Jedyne, co czuła, to słodki smak krwi ze stłuczonego nosa, która zalewała całą jej twarz. Odwróciła się powoli, spojrzała w dół i ukryła obitą twarz w dłoniach.
Przechyliła się...
...i spadła, niczym lalka.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Blueberry dnia Wto 19:10, 09 Paź 2012, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Sonea
Fanatyk
Dołączył: 03 Lip 2009
Posty: 1071
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Świat. Płeć:
|
Wysłany: Wto 0:14, 02 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Eh. Czytam to opowiadanie już któryś raz i dopiero teraz znalazłam chwilę, by coś o nim napisać.
Jest to naprawdę poruszająca historia, uderzająca swoim realizmem. Jest mi żal tej kobiety i jednocześnie mam ochotę zrobić krzywdę mężczyźnie.
Szczegóły są dopracowane, cały tekst jest spójny i przejrzysty. Czyta się go z lekkością.
Cieszę się, że napisałaś coś takiego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Blueberry
Fanatyk
Dołączył: 16 Lis 2009
Posty: 1068
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z owond. Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:42, 02 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Ojej, dziękuję <3
*elokwentny post który wnosi cokolwiek do dyskusji xD*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sonea
Fanatyk
Dołączył: 03 Lip 2009
Posty: 1071
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Świat. Płeć:
|
Wysłany: Wto 17:36, 02 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Oh, nie ma za co <3
*drugi elokwentny post, który wnosi cokolwiek do dyskusji...xd*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|