Tworzymy wiersz!

Sonea

Szła mała dzieweczka żwawo przez las
Aż nagle jej bucik w gówno wlazł
Stała, płakała, trochę się śmiała
Lecz potem nagle na chwilę przestała
spojrzała się w lewo, po chwili w prawo
I znowu przez las szła z ochotą śmiało
Na myśl wpadła jej jedna piosenka
"Jak mała kokoszka szukała synka"
Szła więc teraz śpiewając wesoło
A małe wróbelki wciąż latały wkoło
Nagle jakiś ruch zobaczyła za krzakami
Pojawiły się tam słonie z koszykami
Również żyrafy i gąsienice szeregiem
Biegły za owcami, pięknym, świńskim biegiem
Przestraszyła się dzieweczka, tak już nie na żarty
I znalazła domek - o dziwo był otwarty!
Weszła do środka i zamknęła drzwiczki
Lecz nagle ktoś złapał jej policzki!
Biedną dziewczynkę tak to zaskoczyło,
Że wszystkie myśli w głowie jej zmyło
Podskoczyła wysoko, o jej biedna dola...

Mitake

Szła mała dzieweczka żwawo przez las
Aż nagle jej bucik w gówno wlazł
Stała, płakała, trochę się śmiała
Lecz potem nagle na chwilę przestała
spojrzała się w lewo, po chwili w prawo
I znowu przez las szła z ochotą śmiało
Na myśl wpadła jej jedna piosenka
"Jak mała kokoszka szukała synka"
Szła więc teraz śpiewając wesoło
A małe wróbelki wciąż latały wkoło
Nagle jakiś ruch zobaczyła za krzakami
Pojawiły się tam słonie z koszykami
Również żyrafy i gąsienice szeregiem
Biegły za owcami, pięknym, świńskim biegiem
Przestraszyła się dzieweczka, tak już nie na żarty
I znalazła domek - o dziwo był otwarty!
Weszła do środka i zamknęła drzwiczki
Lecz nagle ktoś złapał jej policzki!
Biedną dziewczynkę tak to zaskoczyło,
Że wszystkie myśli w głowie jej zmyło
Podskoczyła wysoko, o jej biedna dola...
Bo tym co ją złapał, był Józek Kormoran!

Sonea

Szła mała dzieweczka żwawo przez las
Aż nagle jej bucik w gówno wlazł
Stała, płakała, trochę się śmiała
Lecz potem nagle na chwilę przestała
spojrzała się w lewo, po chwili w prawo
I znowu przez las szła z ochotą śmiało
Na myśl wpadła jej jedna piosenka
"Jak mała kokoszka szukała synka"
Szła więc teraz śpiewając wesoło
A małe wróbelki wciąż latały wkoło
Nagle jakiś ruch zobaczyła za krzakami
Pojawiły się tam słonie z koszykami
Również żyrafy i gąsienice szeregiem
Biegły za owcami, pięknym, świńskim biegiem
Przestraszyła się dzieweczka, tak już nie na żarty
I znalazła domek - o dziwo był otwarty!
Weszła do środka i zamknęła drzwiczki
Lecz nagle ktoś złapał jej policzki!
Biedną dziewczynkę tak to zaskoczyło,
Że wszystkie myśli w głowie jej zmyło
Podskoczyła wysoko, o jej biedna dola...
Bo tym co ją złapał, był Józek Kormoran!
Zlękła się dzieweczka strasznie...